FAWA.pl

Temat nieco inny niż zwykle. Jaki wg Was kubełek jest najwygodniejszy w obsłudze?
Mam doświadczenia z Ikolą, Eheimem Ecco i jakimiś kilkoma innymi starszymi konstrukcjami i tam zawsze był problem z tym, że a to trzeba było sporo kombinować z odpowietrzeniem, a to się przelał przy zamykaniu, a to gdzieś sporo ciekło z zaworów po odpięciu węży... Teraz chciałbym coś co wymaga minimum obsługi po cotygodniowym serwisie (filtr byłby mechanikiem).
Jakieś propozycje?

Litraż akwa jeszcze dokładnie nie jest mi znany (będzie pewnie 240-350l), więc nie podaję wydajności, chodzi mi głównie o wskazanie modeli / serii producenta na które warto zwrócić uwagę.

Dobre opinie zbiera Oase. Ma wbudowany prefiltr więc obsługa łatwiejsza i szybsza

Fajne pytanie zadałeś.
Zacząłem się zastanawiać co bym polecił.
Otóż po chwili przemyślenia, myślę, że najmniej uciążliwe z moich filtrów to są EHEIMy z serii Professionel II (filtr 2026 i 2028).
Dlaczego?

1. Posiada zintegrowany zawór odcinający (a więc odłączenie węży do czyszczenia filtra jest bez "chlapania" wodą dookoła).
2. Ma kosze z wygodnym uchwytem, (więc łatwo się je wyjmuje do czyszczenia). Na upartego nie trzeba wysypywać medium filtracyjnego z kosza, a jedynie wypłukać pod bieżącą wodą. Ale to dla leniuchów.
3. Konstrukcja głowicy ma dość mało zakamarków więc łatwo się czyści.
4. Ma stosunkowo dużą pojemność wkładów filtacyjnych, więc dość rzadko zagląda się do filtra. U mnie to raz na jakieś 10-12 miesięcy.

Niezależnie od moich odczuć, uważam, że i tak dość łatwo się przyzwyczajamy do posiadanych sprzętów, więc po jakimś czasie każdy filtr staje się mało uciązliwy, bo wiemy co i jak.

chyba nie ma filtrów idealnych, nawet hicior z ostatnich dwóch lat ,,oase,, lat też ma swoje problemy

ja akurat jestem fanatykiem jbl które byłyby prawie idealne gdyby nie problem z dopasowaniem koszy , czasem trzeba próbować kilka razy zanim się ułożą

mam tez eheimy , tu znów w wersji classic wkurzają te metalowe zapinki które ciągle gubię, w nowszych wersjach często dokuczają takie wynalazki jak czujnik zabrudzenia który czasem bez powodu potrafi się rozszczelnić

do filtrów fluval mam zawsze pretensje za te karbowane węże i nie do końca fajne zawory odcinające

w aquaelach tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić bo funkcjonują bez zarzutu ale też czasem się dziwię jak to możliwe że się nie rozszczelniają bo mocowanie głowicy czy układanie koszy wydaje mi się trochę toporne, brakuje mi tu trochę tej niemieckiej precyzji z eheima

o innych markach się nie wypowiadam bo nie mam, często piszę że chodzi u mnie 20 kubełków ale są to głównie właśnie te 5 firm

kiedyś robiłem też takie małe porównanie oase, eheim, jbl ,
przy pierwszej instalacji w akwarium i odpowietrzaniu
słabo wypadł jeden z moich eheimów bo kopcił prawie przez 5 minut zanim zaczął normalnie pracować
jbl już trochę lepiej bo zajęło mu to ok 60 sekund
oase najlepiej bo tylko 5 sekund

Moim zdaniem Oase Biomaster. W tej chwili mam 5 szt. I czyszczenie wszystkich prefiltrów zajmuje mi 15 minut.

Wysłane z mojego LG-V30 przy użyciu Tapatalka

Dzięki za info o Oase. To dla mnie nowość. Muszę zgłębić nieco ich temat, bo nie znam producenta

Wiedz o tym, że Oase wypuścił drugą wersję filtrów z małymi poprawkami, które robią robotę.

Wysłane z mojego LG-V30 przy użyciu Tapatalka

W swojej akwarystyczne przygodzie używałem filtrów kubelkowych eheim, aquael, HW oraz jbl. Najgorsze wrażenie zrobił na mnie aquael, który ciągle mi się rozszczelniał ale było to tak dawno, że może po prostu miałem pecha. HW były głośne ale nie miałem z nimi problemów. Eheim bez zarzutu. Obecnie używam JBL i też jestem zadowolony choć jego wydajność jest dość słaba w porównaniu z tym co pisze producent. Oczywiście mam świadomość tego,że kwestia wydajności filtra jest dość złożonym procesem na który składa się kilka czynników.

Ja miałam jbl e-900 a teraz mam eheima professionel 4 i go nienawidzę. Dopóki nie ruszam węży (czyli czyszczę sam filtr, a węże pozostają zalane) to jest jeszcze ok. Ale czyszczenie węży to katastrofa. Zdjąć z głowicy ciężko i niewygodnie, założyć z powrotem, jeszcze gorzej, a zalanie, to już masakra.
W JBLu wszystko było lekkie, łatwe i przyjemne.

Tapnięte