Dein pisze:Chętnie porozmawiam o żabkach, jak coś.
Ciekawe, czy Marcin pozwoli Ci mówić do niego "Żabko"?
A propos wizyty w muszelce Freda.
Dzisiaj rano chciałem podjąć interwencję, bo Freda odwiedził RAK. Rak jest podły. Z podłości odpadła mu jedna noga albo raczej ręka, ta z największym imadłem. Ale rakowi to nie przeszkadzało, żeby mieszać w domku Freda wszystkimi innymi odnóżami. Wiem, wiem, pomoc sąsiedzka i te sprawy. Na pewno rak chciał posprzątać u Freda w muszelce. Fred musiał chyba mieć chandrę, bo się cały schował w domku, zamknął drzwi i nie chciał rozmawiać z Rakiem. Dlatego chciałem powiedzieć rakowi, żeby przyszedł posprzątać kiedy indziej. Ale rak szybko posprzątał w przedsionku, kilka razy zapukał do drzwi Freda i poszedł sprzątać gdzie indziej.
Fred ucieszył się z czystego przedsionka domku, bo później poszedł na spacer. Razem ze świeżo wysprzątanym domkiem.
Najgorzej, jeśli to rak pustelnik. To możliwe, że chciał wyeksmitować Freda. A jeszcze gorzej jak to był rak-pustelnik-komornik (jest podły, więc tak może być)...
Fred nie ma szans na dłuższą metę... Skubany, nie płaci podatków.