Narybek bojownika - problem
: śr sie 06, 2014 8:52 am
Mam problem ( jak w temacie:)) z narybkiem bojownika (b. splendens'a).
Ale może od początku .
Jakieś dwa lata temu, po około 10 latach, wróciłem na poważnie do hodowli bojowników. Wcześniej nazwijmy to, że utrzymywałem swoją własną "linię" rybek, nie zależało mi na ilości, to co się wychowało starczało na moje potrzeby.
Po remoncie i przemeblowaniu pojawiła sie mozliwość ustawienia kolenych akwariów więc jakoś tak samo wyszło... Pierwsze dwa tarła nalezy uznać za udane z jednego wyszło około 70 sztuk z drugiego 20+ (ale za piękne - zostawiłem sobie 5 najładniejszych samczyków). Reszta poszła na handel.
Potem kolejne dwa tarła po 30-40 sztuk młodsze samiczki więc ikry było po prostu mniej.
Moje bojowniki dorosły (5 samczyków z drugiego tarła) zatem postanowiłem je "wykorzystać".
Wszystko było pieknie do czasu, aż zaczął wykształcać się im labirynt. Z dnia na dzień traciły zdolnośc pływania, nie potrafiły utrzymać się w pionie, opadały im ogonki, większośc czasu zatem spędzały leżąc na roślinkach.
Wyglądało to jak przeziebienie labiryntu, była zima więc to również przemawiało za tym. Oczywiście akwaria przykryte no ale przecież zawsze się może coś popsuć. Mówię sobie trudno. Do dorosłości przeżyło około 20 sztuk z czego 2-3 sztuki bez problemów z pływaniem. Reszta niby zdrowa, ladnie wybarwione i wyrośnięte (częśc zyje do tej pory) tylko zachowują się bardziej jak kiryski .
Ok myślę sobie przeczekamy zimę i na wiosnę jak sie ociepli (w zimę w pokoju z rybkami mam okolo 24 stopni - niby normalnie przy przykrytych akwariach no ale...)
Przed weekendem majowym parka do tarliskowego, tuli tuli, są maluchy. Akwarium szczelnie przykryte, woda do podmiany tej samej tempetatury co w akwarium, o takich samych parametrach. Pokrywa podnoszona tylko na czas karmienia i wymiany wody i to nie zdejmowana w całości a tylko przesuwana/podnoszona tyle ile trzeba (no nie dajmy się zwariować czasem cos tzreba zrobić)
I znowu na tym samym etapie rozwoju - zaczynają oddychać powietrzem atmosferycznym problemy z plywaniem, odpadanie, smutek!
No więc burza mózgów sprawdzanie parametrów wody ( w normnie NO2 - 0, NO3 - 10, Ph około 7 twardość +/-10) akwarium ustawione na kranówce.
W ramach paranoi zmieniłem nawet pokrywę...
Przy okazji powiem, że w tym samym czasie maluchy b. Coccina wychowały się zdrowiutkie. Gurami w innym akwarium również wyrosły bez komplikacji.
Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że ze splendensami było kilka sztuk narybku b. picta i one również nie wykazywały problemów.
Z miotu tylko jeden rybek okazał się zdrowy reszta no cóż poszła na pokarm .
No dobra stwierdzilem, że spróbuje jeszcze raz. Pod koniec czerwca nastawiłem 3 akwaria tarliskowe - w dwóch splendensy w trzecim szmaragdowe.
Tarła w odstepach tygodniowych mimo prób i błagań bojowniki nie chciały w jednym czasie się wytrzeć.
temperatura w akwariach 28 stopni tak samo jak w pokoju (lato)... Więc kurde nie ma nowy o przeziebieniu! Maluchy karmione w pierwszych dniach mlekiem w proszku potem nicieniami mikro.
Rosna jak na drożdżach, z ciekawostek mimo iż szmaragdy pierwsze sie urodziły i są w największym akwarium to rosną najwolniej.
Wczoraj przezyłem załamanie nerwowe najstarsze dwa splendensy mają problemy z pływaniem i tak z tego co zauważyłem to tylko one zaczęły oddychać powietrzem.
Pomocy!!! Nie mam pomysły o co chodzi...
Woda dobra kranówa no ale od lat jej używam w większości akwariów, rybki rosną szybko nie zauważyłem większych zgonów w pierwszym miesiący życia, karmione regularnie (zatrudniona niańka w czasie jak jestem w pracy:D), woda podmieniana też regularnie (co 2-3 dni) tempetarura odpowiednia 28 stopni ( tak w akwarium jak i w pokoju) akwaria przykryte, nawet do karmienia i podmiany nie zdejmuję nigdy w całości szyby/pokrywy.
O co chodzi? Ma ktos jakis pomysł?
Zaczynam się już nawet zastanawiać czy nie jest to kwestia jakiejś wady genetycznej... (samce do tarła pochodzą z jednego miotu, samiczki kupne). Ale czy to już nie za duża paranoja? Oczywiście nastepnym razem wezmę kupnego samca.
Będę wdzięczny za wszelkie pomysły i wskazanie gdzie dałem d... . Dziękuję!
Ale może od początku .
Jakieś dwa lata temu, po około 10 latach, wróciłem na poważnie do hodowli bojowników. Wcześniej nazwijmy to, że utrzymywałem swoją własną "linię" rybek, nie zależało mi na ilości, to co się wychowało starczało na moje potrzeby.
Po remoncie i przemeblowaniu pojawiła sie mozliwość ustawienia kolenych akwariów więc jakoś tak samo wyszło... Pierwsze dwa tarła nalezy uznać za udane z jednego wyszło około 70 sztuk z drugiego 20+ (ale za piękne - zostawiłem sobie 5 najładniejszych samczyków). Reszta poszła na handel.
Potem kolejne dwa tarła po 30-40 sztuk młodsze samiczki więc ikry było po prostu mniej.
Moje bojowniki dorosły (5 samczyków z drugiego tarła) zatem postanowiłem je "wykorzystać".
Wszystko było pieknie do czasu, aż zaczął wykształcać się im labirynt. Z dnia na dzień traciły zdolnośc pływania, nie potrafiły utrzymać się w pionie, opadały im ogonki, większośc czasu zatem spędzały leżąc na roślinkach.
Wyglądało to jak przeziebienie labiryntu, była zima więc to również przemawiało za tym. Oczywiście akwaria przykryte no ale przecież zawsze się może coś popsuć. Mówię sobie trudno. Do dorosłości przeżyło około 20 sztuk z czego 2-3 sztuki bez problemów z pływaniem. Reszta niby zdrowa, ladnie wybarwione i wyrośnięte (częśc zyje do tej pory) tylko zachowują się bardziej jak kiryski .
Ok myślę sobie przeczekamy zimę i na wiosnę jak sie ociepli (w zimę w pokoju z rybkami mam okolo 24 stopni - niby normalnie przy przykrytych akwariach no ale...)
Przed weekendem majowym parka do tarliskowego, tuli tuli, są maluchy. Akwarium szczelnie przykryte, woda do podmiany tej samej tempetatury co w akwarium, o takich samych parametrach. Pokrywa podnoszona tylko na czas karmienia i wymiany wody i to nie zdejmowana w całości a tylko przesuwana/podnoszona tyle ile trzeba (no nie dajmy się zwariować czasem cos tzreba zrobić)
I znowu na tym samym etapie rozwoju - zaczynają oddychać powietrzem atmosferycznym problemy z plywaniem, odpadanie, smutek!
No więc burza mózgów sprawdzanie parametrów wody ( w normnie NO2 - 0, NO3 - 10, Ph około 7 twardość +/-10) akwarium ustawione na kranówce.
W ramach paranoi zmieniłem nawet pokrywę...
Przy okazji powiem, że w tym samym czasie maluchy b. Coccina wychowały się zdrowiutkie. Gurami w innym akwarium również wyrosły bez komplikacji.
Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że ze splendensami było kilka sztuk narybku b. picta i one również nie wykazywały problemów.
Z miotu tylko jeden rybek okazał się zdrowy reszta no cóż poszła na pokarm .
No dobra stwierdzilem, że spróbuje jeszcze raz. Pod koniec czerwca nastawiłem 3 akwaria tarliskowe - w dwóch splendensy w trzecim szmaragdowe.
Tarła w odstepach tygodniowych mimo prób i błagań bojowniki nie chciały w jednym czasie się wytrzeć.
temperatura w akwariach 28 stopni tak samo jak w pokoju (lato)... Więc kurde nie ma nowy o przeziebieniu! Maluchy karmione w pierwszych dniach mlekiem w proszku potem nicieniami mikro.
Rosna jak na drożdżach, z ciekawostek mimo iż szmaragdy pierwsze sie urodziły i są w największym akwarium to rosną najwolniej.
Wczoraj przezyłem załamanie nerwowe najstarsze dwa splendensy mają problemy z pływaniem i tak z tego co zauważyłem to tylko one zaczęły oddychać powietrzem.
Pomocy!!! Nie mam pomysły o co chodzi...
Woda dobra kranówa no ale od lat jej używam w większości akwariów, rybki rosną szybko nie zauważyłem większych zgonów w pierwszym miesiący życia, karmione regularnie (zatrudniona niańka w czasie jak jestem w pracy:D), woda podmieniana też regularnie (co 2-3 dni) tempetarura odpowiednia 28 stopni ( tak w akwarium jak i w pokoju) akwaria przykryte, nawet do karmienia i podmiany nie zdejmuję nigdy w całości szyby/pokrywy.
O co chodzi? Ma ktos jakis pomysł?
Zaczynam się już nawet zastanawiać czy nie jest to kwestia jakiejś wady genetycznej... (samce do tarła pochodzą z jednego miotu, samiczki kupne). Ale czy to już nie za duża paranoja? Oczywiście nastepnym razem wezmę kupnego samca.
Będę wdzięczny za wszelkie pomysły i wskazanie gdzie dałem d... . Dziękuję!