Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

W tym dziale możesz poruszać różne sprawy, niekoniecznie związane z akwarystyką. Pisz o wszystkim i o niczym.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika

Autor
ORZECHOPCJA
Uzależniony
Posty: 513
Rejestracja: wt mar 09, 2010 8:00 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#1

Post autor: ORZECHOPCJA »

Takie cos powinno być w każdej firmie :lol: :lol:

Obrazek


Ale mega relaks i lenistwo

Obrazek
Ostatnio zmieniony czw maja 20, 2010 3:00 pm przez ORZECHOPCJA, łącznie zmieniany 2 razy.
430L + Sump 110L
"Nawet bestia zna nieco litości. Ale ja jej nie znam, więc nie jestem bestią"
http://www.youtube.com/watch?v=ZVa1iAXe ... re=related" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#2

Post autor: matka siedzi z tyłu »

O tak, popieram :mrgreen:
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

grazdar1
Uzależniony
Posty: 693
Rejestracja: wt wrz 08, 2009 11:04 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#3

Post autor: grazdar1 »

i pomysleć, ze jeszcze placą za karnety by sie tak zrelaxować :cool:
grazdar1

JPK
Guru
Posty: 2040
Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
Lokalizacja: Warszawa Wola
Na imię mam: Kuba
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#4

Post autor: JPK »

Jeszcze niech to o szkoły zahaczy w zamian za najgorsze lekcje i osobiście im zaaranżuję te akwaria :P
450l + 112l :)

Dein

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#5

Post autor: Dein »

U nas by ludzie pety gasili w wodzie i fusy od kawy wylewali.
A ludzi tru zestresowanych, akwaria doprowadzają do szału, bo się, k..., nic nie dzieje, tylko pływają te ryby i się gapią, a człowiek musi zap....dalać i nikt go nie podziwia ani nawet nie docenia!!!!!
Awatar użytkownika

grazdar1
Uzależniony
Posty: 693
Rejestracja: wt wrz 08, 2009 11:04 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#6

Post autor: grazdar1 »

uczniom szczególnie w gimnazjach by sie coś takiego przydało na odstresowanie i odgłupienie -lub ich rodzicom dla ,których wychowanie dziecka polega na daniu rano kieszonkowego
grazdar1

Dein

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#7

Post autor: Dein »

Akwaria by dzieci i rodziców same z siebie nie odgłupiły i nie nauczyły szacunku do otoczenia, a wręcz mogłyby się stać dodatkowym pretekstem do czynów wandalistycznych i psychopatycznych.
Jeśli przedstawiciel rozwydrzonej młodzieży nie szanuje słabszego kolegi czy koleżanki, tym bardziej nie uszanuje uroczej natury i nie znajdzie w tym nic dla siebie. No chyba, że zaistniałby konkurs z cennymi nagrodami dla gimnazjalistów, którzy mają w szkole najbardziej wyczesane akwarium. Bo wtedy się opłaca, a poza tym można się popisywać i licytować, kto ma lepsze.

Taki widok działa kojąco na ludzi, w których drzemie chociaż odrobina szacunku do drugiej istoty i przyrody.

Btw - czytałem ostatnio cudny artykuł o tym, że już kilka minut wśród zieleni sprawia, że człowiek jest szczęśliwszy i spokojniejszy. A już w ogóle najbardziej cudowna opcja - przebywać na terenie zielonym, na którym dodatkowo jest woda, bo kombinacja zielony+niebieski działa najbardziej niezawodnie na zmęczone zmysły. No to idę do parku, a tam, kurde, woda brązowa, a zieleń też jakaś nie taka. I się sfrustrowałem.
Awatar użytkownika

grazdar1
Uzależniony
Posty: 693
Rejestracja: wt wrz 08, 2009 11:04 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#8

Post autor: grazdar1 »

nie no -zieleń tego roku piękna jest :!: - wisła też ponoć czysciejsza -certy się trafiają na haczyk
Ostatnio zmieniony czw maja 20, 2010 7:11 pm przez grazdar1, łącznie zmieniany 1 raz.
grazdar1

Dein

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#9

Post autor: Dein »

Nie wędkuję, ale w zeszły weekend szedłem pieszo brzegiem Wisły z Pragi na Czerniaków i nie mogłem się nadziwić - nie śmierdziało nawet przy kolektorze ściekowym! Ośmielony tym, dałem się nawet namówić na kilkuminutowy rejs promem.
Naprawdę bardzo się zmieniło na lepsze, ale niebieska Wisła jest głównie na mapie, hy hy hy.
Awatar użytkownika

grazdar1
Uzależniony
Posty: 693
Rejestracja: wt wrz 08, 2009 11:04 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#10

Post autor: grazdar1 »

kolor wody czy jej przejrzystość nie świadczy o jej czystości :wink:
grazdar1
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#11

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Właśnie, należałoby zbadać parametry. Najlepiej testami kropelkowymi.
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

Dein

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#12

Post autor: Dein »

Alie ja nie mówię, że czysta jest wtedy, kiedy jest błękitna.
Wychodzi jeno na to, że kiedy się chce optymalnego relaxu, koniecznie w akwarium trzeba walnąć błękitne tło albo nalać dużo aquasejfu. Albo świetlówę niebieskawą. Albo chociaż neony wpuścić.

Mnie tam moje akwarium stresuje. Wydaje się, że jestem w sytuacji optymalnej jako pracownik, bo pracuję w domu i chcąc nie chcąc spozieram ciągle na akwarium, które jest zaraz niedaleko monitora. I ni chuchu! Ciągle mnie coś irytuje. A to cholerne świderki podkopują żmudnie zasadzoną trawuńkę, a to darmozjady bojowniki się napierniczają, a to odkrywam, że zgniło pół rośliny. Nie ma żadnego relaxu. Czuję się jak na warcie. A ponieważ jest pora burzowa, garnie się do mnie zwierzyniec wylękniony, pies 25-kilowy pcha się na klawiaturę, trzęsie się, skuczy, trąca nachalnie spoconymi stopami, i bąki popuszcza ze stresu, kot drze japę, żeby go wpuścić/wypuścić na balkon, świderki kopią ze zdwojoną energią, krewetki im pomagają, bojowniki się denerwują.
Jest bajecznie oderwać się od pracy i zrelaksować poprzez kontakt ze zwierzętami.
Ostatnio zmieniony czw maja 20, 2010 9:57 pm przez Dein, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

Władek Pompka
Fanatyk
Posty: 1449
Rejestracja: sob gru 06, 2008 11:14 pm
Lokalizacja: Warszawa, Białołęka
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#13

Post autor: Władek Pompka »

Dein pisze:Alie ja nie mówię, że czysta jest wtedy, kiedy jest błękitna.
Wychodzi jeno na to, że kiedy się chce optymalnego relaxu, koniecznie w akwarium trzeba walnąć błękitne tło albo nalać dużo aquasejfu. Albo świetlówę niebieskawą. Albo chociaż neony wpuścić.

Mnie tam moje akwarium stresuje. Wydaje się, że jestem w sytuacji optymalnej jako pracownik, bo pracuję w domu i chcąc nie chcąc spozieram ciągle na akwarium, które jest zaraz niedaleko monitora. I ni chuchu! Ciągle mnie coś irytuje. A to cholerne świderki podkopują żmudnie zasadzoną trawuńkę, a to darmozjady bojowniki się napierniczają, a to odkrywam, że zgniło pół rośliny. Nie ma żadnego relaxu. Czuję się jak na warcie. A ponieważ jest pora burzowa, garnie się do mnie zwierzyniec wylękniony, pies 25-kilowy pcha się na klawiaturę, trzęsie się, skuczy, trąca nachalnie spoconymi stopami, i bąki popuszcza ze stresu, kot drze japę, żeby go wpuścić/wypuścić na balkon, świderki kopią ze zdwojoną energią, krewetki im pomagają, bojowniki się denerwują.
Jest bajecznie oderwać się od pracy i zrelaksować poprzez kontakt ze zwierzętami.

Zdechł dziś u mnie ślimak, ampułka. W pracy patrzę się czasami przez okno, są drzewa i ulica.

:neutral:
Moim jedynym, a zarazem najlepszym przyjacielem jest współżyjący ze mną tasiemiec, którego regularnie dokarmiam.
Awatar użytkownika

fajerka
Fanatyk
Posty: 1770
Rejestracja: wt gru 01, 2009 9:52 pm
Lokalizacja: Warszawa Rembertów
Na imię mam: Asia
Płeć:

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#14

Post autor: fajerka »

otwieram w pracy okno ptaszki śpiewają, pieja koguty. W domu to samo, w domu więcej samochodów nawet ;)

mnie stresuje padnięcie 2 raczków, pani raczkowa inwalidka. I to że samca raczka do ogólnego wywaliłam żeb inwalidka odpoczęła. Inwalidka ma urwane jedne szczypce i 3 nogi (z tej samej strony). Cłop ja pobił

Wypławki mnie stresuja i plennośc endlerek ;)

odstresowuje mnie głaskanie sierściuchów ;)

Dein

Re: Pomieszczenie dla zmęczonych pracowników

#15

Post autor: Dein »

fajerka pisze:odstresowuje mnie głaskanie sierściuchów ;)
Mnie to odstresowuje tylko wtedy, kiedy nie jestem zestresowany.
U mnie to jest prawie jak na obrazku w tym wątku - nie pracuję przy biurku, tylko mam swój materac i oparcie, przed nosem monitor, obok akwarium, wokół akwarium dużo roślin, a za akwarium jeszcze okno i tam jest kawałek niebieskiego nieba i drzewo i ptaki. I jest sielanka, a ja powinienem być chodzącym relaksem, no chyba że...

- trwają wieczne prace remontowe w kamienicy naprzeciwko. Teraz właśnie trwają, panowie gorliwie przychodzą do pracy o 6.30 i dodają sobie animuszu, pokrzykując

- trwają wieczne prace remontowe za ścianą. A trwają. Gościu to klasyczny dzięcioł. Codziennie wierci przynajmniej 15 minut lub tłucze młoteczkiem. Niekoniecznie od rana. Jak pracuję na popołudniową zmianę, wierci popołudniu

- pieski cudze skuczą. Jeden haskacz skuczy za każdym razem, kiedy Puławską jedzie jakiś pojazd na sygnale, a sunia sąsiadki z nudów

- własny pies chce się tulić i wpycha ryj pod łokieć właśnie wtedy, kiedy pracy jest bardzo dużo, trzeba się skupić i zrobić coś na czas, a Neostrada odmawia współpracy lub się ociąga, a szefowa wali na GG, że coś jeszcze nie zostało zrobione, a przecież powinno. Pies ciągle chce się tulić. Taką ma naturę. Musi się tulić, a kiedy się go ignoruje, wpada w depresję i patrzy z wyrzutem. Biedna pokrzywdzona przez życie psinka. No to się wpuszcza ją na materac i robi za podłokietnik, przez chwilę jest szczęśliwa i usatysfakcjonowana, po czym robi się jej gorąco i niewygodnie, więc zaczyna dyszeć, wprawiając cały materac w stan turbulencji kręcić się i robić sceny, aż zrobi się jej dużo miejsca, żeby się mogła położyć na plecach, bo tak jest chłodniej i wygodniej. Wychodzę na siku, wracam, padlina leży już zupełnie w poprzek. Głaskanie psa jest bardzo relaksujące, ale po pierwsze obciążone ryzykiem, bo traktuje głaskanie jak grę wstępną przed położeniem się na plecach w poprzek materaca, po drugie - jak człowiek wkurzony i musi szybko pisać i dużo, to głaskanie wybitnie upośledza czynność pisania.

- drzewo przed oknem chociaż zielone i potencjalnie relaksujące, generuje insekty. Ciągle przymierzam się do założenia moskitiery, ale nie wychodzi. Kiedyś moskitiera była, ale krótko, bo kot się na niej wieszał, a jest gruby i nie podobał mi się widok naciągniętej moskitiery z kocią przypinką. Śmierdziało mi to potencjalnym wypadkiem. No więc nie ma moskitiery. Jest firana typu gruby woal. która pogłębia jeno półmrok w pokoju z północnym oknem. Gruby woal nie przepuszcza insekta, ale nie przepuszcza także wiatru, toteż w dni wietrzne woal jest wszędzie, jeno nie na swoim miejscu, targany niczem żagiel na pełnym morzu. Szura po kwiatkach albo wyciąga go za okno i zdobi budynek z zewnątrz. I wtedy wpadają grube, bzyczące insekty. Pies, który jako tako już się ułoży na plecach, robi się czujny i zaczyna robić gwałtowne wypady z materaca. Równie gwałtownie wskakuje na materac z powrotem, zazwyczaj wbijając pazury w moją stopę czy rękę. Raz po raz. Wypad, kłapnięcie szczęką i wpad z wbiciem się w moją stopę. Oczywiście insekt przylatuje głównie wtedy, kiedy ja albo się próbuję relaksować albo mam szczególnie dużo pracy. I lata głównie tam, gdzie stoją jakieś rzeczy, które można przez nieuwagę strącić lub zniszczyć - wokół roślinek, wokół mojego drogocennego monitora, a także wokół komódki z akwarium. I wokół kota. I jest zadyma, bo kot też lubi zapolować, a dwie gęby do jednej muchy to za dużo.

Chyba we mnie jest problem. Ja się relaksuję tylko wtedy, kiedy mi się zmysły wyłączają. A potem mi się dziwią ludzie, że śpię po 10 godzin dziennie. Ale ostatnio np. źle sypiam, bo po pierwszej w nocy na drzewo przylatuje ptaszynka jakaś i ślicznie śpiewa przez kilka godzin. Samo śpiewanie mi nie przeszkadza, jest super słodkie, tylko że zamiast wyłączać zmysły, ostrzę je i zaczynam słyszeć dużo więcej niż ptaszka. Słyszę, jak rybki chlupoczą w akwarium i każdorazowo wydaje mi się, że ktoś wyskoczył przez szparę przy filtrze. Tedy włączam światło i sprawdzam. Słyszę jak świderki wpadają do filtra i się kolebocą. Nawet jak nic podejrzanie nie chlupocze, zwierzęta odkrywają, że ja chyba nie śpię i można się przyjść poprzytulać, pokręcić się, podyszeć, porozpychać się.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy "Nie na temat"”