Rośliny doniczkowe

W tym dziale możesz poruszać różne sprawy, niekoniecznie związane z akwarystyką. Pisz o wszystkim i o niczym.
ODPOWIEDZ

dziama
Gaduła
Posty: 161
Rejestracja: sob lut 26, 2011 5:36 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#91

Post autor: dziama »

Ostatni post z poprzedniej strony:

Proszę mapeczkę ;)

http://www.hrsdawidy.pl/index.php?optio ... &Itemid=57
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#92

Post autor: selenewolf »

A dziękuję. :mrgreen:
No jest ciut kłopotliwy dojazd, ale pewnie i tak kiedyś się wybiorę obadać. :3

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#93

Post autor: Dein »

saintpaulia pisze:Zastanawiam się czy wielu jest na Forum miłośników roślin nie tylko w akwariach ale i na parapetach. Może chcecie się pochwalić swoimi kwiatami?
Ja! Ja bardzo jestem fanem roślin i mogę pokazać kawałek mojej kwiaciarni. Żałuję, że parapety mam mikre i ciemnicę w pokoju, ale już bezczelnie wyjechałem z niektórymi roślinami na klatkę schodową i nawet sąsiedzi na mnie nie krzyczą za to.

Szczególnie lubię paprotki. Zupełnie bez wzajemności. Zwłaszcza nie udają mi się klasyczne paprocie karbowane. Nefrolepisy wykańczam w dwa tygodnie. Więc je olałem. Aktualnie na stanie z paprotek mam dwie odmiany adiantum, dawalię, która jest całkiem pancerna i nawet dobrze rośnie, odkąd zanurzyłem jej kończyny w akwarium oraz orliczkę kreteńską, zwaną orliczką kretyńską. Paprotki:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Oprócz paprotek lubię moje maranty, storczyki i tru gotycką czarną begonię z plamkami krwi.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I mam jeszcze kwiatuszki na balkonie:

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika

Autor
saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#94

Post autor: saintpaulia »

Cieszę się, że podzieliłeś się tymi widokami. Ja w paprotkach zakochałam się całkiem nie dawno i mam tylko jedną - sporą ślubną nefro. Marzy mi sią davalia, orliczka i ciemnotka. Ale czy bym im podołała. :wink:
Jakie masz maranty? To ulubienice maxa. Mamy na razie dwie :D
Begonia zrobiła na mnie wrażenie. Dla mnie to zbyt trudne kwiaty. Próbowałam i nie wyszło nam. A widząc taką otycką piękność żałuję.
Czyżby kryła się tam też dracena wonna?

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#95

Post autor: Dein »

Kryje się wonna. Raczej ja ją upycham po kątach, bo mi psuje wszelką koncepcję. Nie lubię juk i dracen, oprócz tej takiej z wąziutkimi listkami zielono-bordowymi i chudym pniem. Taką też mam. A wonnej mam dwie nawet. Na klatce schodowej mam właśnie taką klocowatą, mojego wzrostu, bardzo starą. Faktycznie woniła, kiedy kwitła. Spadek po sąsiadce. A to mniejsze, to jej dziecko. Dużej właśnie robię kuku. Tzn - chcę ją skrócić, bo ma już mega długi pień i zrobiła się niestabilna. Robię fachowy odkład w połowie pnia i bardzo to podniecające jest.
W każdym razie trzymam toto z sentymentu, bo generalnie wolę rośliny delikatniejsze, miękki, puszyste, wijące się, powłóczyste i wiotkie, nie twarde i zdrewniałe.

Maranty mam te, które na fotce. Nie znam się na odmianach zupełnie. Są identyczne pokrojem, tylko inny wzór na listkach. Bardzo ładnie to rośnie, nawet zimę przetrwało, tylko musiałem wiosną odświeżyć.

Dawalii się teraz namnożyło w kwiaciarniach, korzystaj :P Ja polecam, bo jak na paprotę, jest naprawdę mega odporna. I ciemnotka też. Ciemnotka wytrzymuje nawet bez psiukania regularnego. Za to orliczki i adiantum to u mnie rośliny sezonowe - padają niezawodnie jesienią, kiedy zaczynają kaloryfery dawać. Zwłaszcza adiantum jest upierdliwe, bo raz przesuszysz i baj baj, paprotko. Orliczki to już zależy od odmiany. Dwa lata temu kupiłem sobie cały zestaw różnych fikuśnych orliczek na kiermaszu w Powsinie. Dwukolorowe, takie jak mam teraz posadzone z adiantum, padły gdzieś po miesiącu. Najdłużej wytrzymał orliczkowy patyczak - bardzo ciemny z badylowatymi pędami, twardy w dotyku i błyszczący. No ale właśnie wpadłem na taki patent w tym roku, żeby paproty sadzić razem w grupie. Lepiej trzymają wilgoć, zwłaszcza, że posypałem wierzch ziemi drobnym keramzytem i uparcie psiukam. Na razie się sprawdza takie rozwiązanie.

Begonii teoretycznie nie lubię, ale gotyckie moje serce zrobiło wyjątek dla tego egzemplarza. Niańczę już 3 miesiące i nie zabiłem, więc chyba nie jest jakieś mega trudne.
Ostatnio zmieniony czw maja 05, 2011 8:21 pm przez Dein, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#96

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Jakie piękne paprotki :) Zwłaszcza ta ostatnia. Zazdraszczam.
U mnie paprotki zupełnie nie chcą rosnąć.
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#97

Post autor: Dein »

U mnie też nie rosną. Ale ostatnia, czyli dawalia, by Ci rosła! Serio :P Przynajmniej na początku. Tylko ją trzeba zraszać po tych włochatych pędach, żeby nowe liście puszczała. Liście ma nietypowe jak na paprotę, twarde, lekko woskowane.

A właśnie - jest paprota jeszcze bardziej odporna od dawalii. Zanokcicę w wersji z falbaniastymi brzegami miałem prawie dwa lata!
Awatar użytkownika

Autor
saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#98

Post autor: saintpaulia »

A ja uwielbiam dracenki i juki :P Twoja jest piekna i jej nie obrażaj. :D
Tej drugiej marantki nie mamy. Pierwsza to raczej Leuconeura :P
Może się i skuszę, tylko gdzie to upchać?
Mi kilka begonek padło, także kontakt nie wskazany z nimi. :P

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#99

Post autor: Dein »

Już sobie wyszperałem, że obie maranty są gatunku leuconeura, tylko inne odmiany - Fascinator i Kerchoveana.

Co do draceny - próbowałem ją wykończyć przez ponad rok. Stała już na szafie w kuchni i na grzejniku prawie bez ziemi, bo kotek wywrócił i nie chciało mi się przesadzić. Dlatego ma takie listki pokiereszowane, te najstarsze. Już byla cała pozwijana i prawie zmumifikowana żywcem.
W marcu mi się jej żal zrobiło, podziw wziął, że tak się trzyma życia, ziemi mi zostało po przesadzaniu prawdziwych roślin, więc już się zlitowałem. Momentalnie się zregenerowała, rozprostowała i nawet już jej coś tam kiełkuje na pniu. Ani chybi potomstwo.
No więc trzeba ją docenić, mimo antypatii.
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#100

Post autor: selenewolf »

Mnie się z tego całego prezentowanego towarzystwa najbardziej podobają niezapominajki. Jeśli to są niezapominajki, a nie coś po prostu podobnego. ;P Bardzo lubię te niebieskie (i różowawe) kwiateczki bo przypominają mi nadświdrzańskie - miłe szczenięce wspomnienie. ;)
Paprotki też bardzo lubię, aktualnie nie mam, dawno temu zostały na czyimś utrzymaniu na dłuższy czas i po powrocie już ich nie zastałam. Mam za to asparagus, czyli pospolity szparagus. Spory już jest. :3
(Hmm, ciekawam, czy gotycka begonia kwitnie na czarno... ;P)

A ogólnie moje ulubione kwiatki to - frezje i konwalie. Konwalie pachną najlepiej ze wszystkich znanych mi kwiatów, piękniej nawet od gardenii. Frezje też ładnie pachną, choć czasem zdaje mi się, że może wcale nie pachną, tylko nabierają po prostu zapachu kwiaciarni, bo to jakaś podobna woń (znam je jako kwiaciarniane kwiatki w bukiecikach, kiedyś próbowałam sadzić z cebulek, ale się niezbyt udały, tzn. udały się tylko liście ;P). Ah, i kocham róże. Mogłabym mieć ogród pełen wysokich, pnących się róż. I ganeczek obrośnięty drobnokwiatowymi różyczkami. :mrgreen:
Niestety, róże w doniczkach w mieszkaniu długo nie wytrzymują...

Nie wytrzymują też hortensje, które męczą się u mnie na parapecie już od trzech lat. :( Zostały z czasów, kiedy miały możliwość stać na balkonie. Obecnie balkonu nie ma, i czekają, aż trafią do ziemi, ale mogą się nie doczekać. Co rok latem opadają je niewyobrażalne ilości paskudnych małych szkodników, jakby mikroskopijne pajączki (czy boże krówki), które tworzą pajęczynki i zalepiają powierzchnię liści odchodami albo jakąś lepiącą wydzieliną. Walczyłam z tym, psikając liście preparatem przeciw szkodnikom a potem spłukując prysznicem, niestety, zawsze te chole*y przetrwały gdzieś w zakamarkach i rozmnażały się znów. A preparat, spłukiwany, wsiąkał w ziemię, i od tego hortensje stawały się coraz nędzniejsze. Teraz ledwie już zipią, nie wolno ich już pryskać chemią. Ręczne zagniatanie stworzeń nie pomaga, zawsze coś zostaje.
Mimo to usiłują kwitnąć...
http://i673.photobucket.com/albums/vv91 ... /hort1.jpg
http://i673.photobucket.com/albums/vv91 ... /hort2.jpg

..
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#101

Post autor: matka siedzi z tyłu »

selenewolf pisze:niewyobrażalne ilości paskudnych małych szkodników, jakby mikroskopijne pajączki (czy boże krówki), które tworzą pajęczynki i zalepiają powierzchnię liści odchodami albo jakąś lepiącą wydzieliną
Przędziorki?
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

Autor
saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#102

Post autor: saintpaulia »

Obstawiałabym przędziorki.
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#103

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Czytałam, że poza chemią, można je zwalczać innymi pajączkami, dobroczynkami. Tylko ciekawe, jak się potem pozbyć dobroczynków :D
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

Autor
saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#104

Post autor: saintpaulia »

Pajączki zawrą przymierze i przyjdzie nam żyć w towarzystwie obu gatunków :P

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#105

Post autor: Dein »

To tak jak z helenkami. Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Tęsknię za zatoczusiami. Były ładniejsze od stada helenek.

A skoro hortensja jest mega wodolubna, zastanawiam się, co by się stało z przędziorkami-srędziorkami, gdyby ją na parę godzin zanurzyć wraz z głową. Najlepiej w wiaderku z samiczkami bojownika, które nikomu nie przepuszczą. Mszyce np. im smakują.
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#106

Post autor: selenewolf »

Jak nic, przędziory. Sprawdziłam zdjęcia w Google, masakra.

Dein, co za oryginalny pomysł! :lol: Aż korci, żeby spróbować. :lol: Samiczek akurat nie mam, ale Fryzjer by nie pogardził. Gupiki pewno też nie. ;P
Ale pewnie by jakieś szkodniki przetrwały gdzieś na łodyżkach w pobliżu korzeni. Bo przecież korzenie musiałabym zawinąć w folię, żeby się ziemia nie wysypała do wody. No chyba żeby całą zanurzyć, ale wtedy to bym miała niezłe błocko w donicy. (No i rybie towarzystwo nie mogłoby się znaleźć w kuble z błotem. ;P)

Zresztą mam wrażenie, że te pajączki by się ostały nawet po paru godzinach pod wodą. Że by korzystały z jakichś pęcherzyków powietrza którymi by się otoczyły, czy co... Wyglądają na takie, które przetrwają wybuch bomby atomowej.

Cóż, chyba pozostaje mi regularne gniecenie (bardzo cuchną wtedy, no i ta świadomość, że się własnoręcznie morduje tysiące... X___x) oraz spłukiwanie strumieniem z prysznica.
Awatar użytkownika

Autor
saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#107

Post autor: saintpaulia »

Najlepiej chyba chemią - tylko tak, żeby rybek nie potruć. W łazience - roślinę w worek spryskać, całość na jakiś czas zawiązać. Albo gnieść ;/
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#108

Post autor: selenewolf »

Właśnie dawniej tak pryskałam w łazience, dusząc się przy tym (takie pryskanie to naprawdę ciężka robota, nie można oddychać, bo się wdycha chemię, a pryskanie trwa parę minut) - ale potem spłukiwany preparat wnikał w ziemię (choć starałam się spłukiwać poza doniczkę) i jak na moje oko osłabiał roślinę.
A jakby tak... Zawinąć szczelnie w worek wraz z doniczką i włożyć do worka szmatkę nasączoną rozpuszczalnikiem? Uśpiło by je?... Kiedyś (o zgrozo!) będąc niedobrym dzieckiem eksperymentowałam z usypianiem (czyt. truciem) os złapanych pod szklankę, wkładając im watę nasączoną rozpuszczalnikiem... Skutecznie działało. :(
A może zaszkodziły by roślinie takie opary...

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#109

Post autor: Dein »

Musisz się zastanowić, czy nie warto poświęcić hortensji, żeby zwyciężyć z Przędziorem. Opędzlować benzyną i podpalić. Znam się trochę na mordowaniu organizmów nieśmiertelnych, bo oglądam Godzillę. Tzn - na Godzillę to nie działa, ale na przędziorki powinno wystarczyć.
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#110

Post autor: matka siedzi z tyłu »

No bo na Godzillę nic nie działa :P
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#111

Post autor: selenewolf »

:P

Skorzystam z porady i lada dzień wypróbuję Pełne Zanurzenie. Jeśli nie da efektu, będę dumać, jakie by tu cięższe działa wytoczyć. ;)

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#112

Post autor: Dein »

Tak. Ale nie słuchaj Matki. Jest jeszcze jedno rozwiązanie, które zabiło nawet Godzillę - destruktor tlenu. Jak sama nazwa wskazuje, jest to urządzenie, które służy do destrukcji tlenu. Tylko trzeba z tym bardzo ostrożnie postępować. Maleńką dawką wynalazca wykończył wszystkie ryby w akwarium. Tylko szkielety zostały. Nie ma bata - podobno zabije każde żywe stworzenie.
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#113

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Terefere
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#114

Post autor: selenewolf »

Hmm... Nie oglądałam ani jednej Godzili, ale psikając na roślinkę wtedy tym chemicznym paskudztwem w zamkniętej łazience byłam chyba bliska odczucia, jak taki destruktor tlenu działa na żywe stworzenie. ;P Poza tym to rzeczywiście niebezpieczna zabawka. Jak się z tym nie umie postępować, to może przeewoluować w jakiegoś... dinozaura? *o*
Za to naoglądałam się w życiu sporo Star Treka i innych S-F, a także naczytałam Gwiezdnych Wojen, więc... może w razie potrzeby umiałabym skonstruować jakiś kiepski dezintegrator materii... Problem ino w tym, że laser byłby wysoce nieprecyzyjny i mógłby zdezintegrować całą roślinę. Z doniczką. +__+'

A tak poważnie... Beznadziejna sprawa. Przepatrzyłam zawartość mieszkania. Przepatrzyłam zawartość sklepu Obi. NIGDZIE nie ma tak dużego wiadra, żeby wlazła doń moja większa hortensja. Musiałoby mieć co najmniej 30cm średnicy (na dole) i prawie 60cm wysokości.
Nie, no - było jedno naprawdę duże w Obi. Zawierało asfalt. _^_
(Jest ktoś chętny, żeby odkupić ode mnie asfalt, a zostawić mi wiadro?... ... ==')

..
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#115

Post autor: selenewolf »

Hortensje, z powodu braku dużego zbiornika, są regularnie przecierane palcami i spłukiwane prysznicem, i jakoś dają radę. Oby do jesieni, potem pójdą do ziemi. Zimą wszystkie szkodniki diabli wezmą. ;)

Tymczasem moja jedyna orchidea, na której listkach od dawna występuje jakaś choroba ale roślinki zabić nie ma siły, wypuściła nową pałkę z pączkami na pałce starej, która pozostała po zimowym kwitnięciu (wtedy słabo kwitła, chyba jeden kwiatek się udał a reszta pączków uschła i odpadła zanim urosły - wydaje mi się że za rzadko ją podlewałam). Toteż zimą nie straciła dużo sił na kwitnięcie. Stara pałka nie uschła, więc ją zostawiłam (jak uschnie to obcinam), zmieniłam tylko ziemię - no i mam teraz tak:
http://i673.photobucket.com/albums/vv91 ... /orchi.jpg . :3

Jak się otworzą kwiateczki to może dam zdjęcie. :)

.

Dein

Re: Rośliny doniczkowe

#116

Post autor: Dein »

To jest osobliwość, że faluś rośnie Ci w ziemi i jeszcze zgodził się kwitnąć. Jednak tak sobie myślę, że długo w dobrej kondycji nie pociągnie. Skoro już walnął pęd kwiatowy, to chwilowo bym nie ruszał, ale jak się zaczną jakiekolwiek problemy - ziemia jest pierwszym podejrzanym.

I raczej mało prawdopodobne, że wcześniej zaszkodziło kwiatom słabe podlewanie. Łatwiej falusia wykończyć, podlewając za często. Niektórzy podlewają zimą co 3 tygodnie czy raz na miesiąc. Latem co jakieś 10 dni. Korzenie powinny mieć szansę przeschnąć porządnie i się przewietrzyć, jak matka natura to zaplanowała, sadzając falusie na konarach drzew. Dlatego ziemia-ziemia słaba jest, a jak widzisz storczyki w sklepach, siedzą w mieszance kory i mchu, nie w glebie klasycznej. Korzenie potrzebują powietrza, potrzebują przeschnąć i postać parę dni na sucho przed kolejnym podlaniem, a nawet światło by im się przydało, dlatego najlepiej dać im przezroczystą doniczkę. Inaczej duże ryzyko jest, że podgnije Ci towarzysz.

Artexo
Zapaleniec
Posty: 245
Rejestracja: ndz sty 24, 2010 10:57 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#117

Post autor: Artexo »

Dein dobrze Ci radzi
Kwiaty w zimie nie rozwijają się z powodu braku światła i to nie tylko u Ciebie dzieje się coś takiego.
A co do podłoża ja bym go jak najszybciej przesadził nawet jeśli zaczyna kwitnąć, bo z własnego doświadczenia wiem że falek w ziemi długo nie pociągnie, a na storczykach się już trochę znam :)
Jeśli korzenie ma w miarę zdrowe to raczej bardzo mu nie powinno zaszkodzić przesadzanie.
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#118

Post autor: selenewolf »

Ta orchidea siedzi u mnie w ziemi już co najmniej cztery lata i kwitnie regularnie, co przynajmniej raz w roku, bywa że dwa. To coś na liściach ma od około roku - tzn. miała gorsze, zwłaszcza na starych liściach, a teraz nowy liść wyrósł i jakoś go nie atakuje.
Podlewam rzadko, wodą z prysznica, żadną tam odstaną czy deszczówką (chociaż bywało, że podlewałam wodą z akwarium, zawsze to jakieś użyźnienie :P). Pozwalam ziemi wyschnąć na pieprz. Ale gdy ma pączki, musi potrzebować nieco więcej podlewania (moim laickim zdaniem) - chociaż oczywiście też pozwalam wyschnąć ziemi, ale utrzymuję tą suchość przez krótszy czas. Stoi w miejscu widnym, latem ma odrobinę zachodzącego słońca. Zimą faktycznie mogło być tam trochę za ciemno. Oraz być może nie lubi nagłych mroźnych przeciągów, a na takie była narażona tak jak każda roślinka u mnie - jestem maniaczką przeciągów. Zimą solidny przeciąg musi pohulać przynajmniej trzy razy dziennie. ;P

Lol, nie wiedziałam, że one w naturze rosną na gałęziach drzew. Musi to fajnie wyglądać. ^^ Ale skąd czerpią wartości? Wodę to pewnie łapią jak pada deszcz tropikalny, ale różne minerały itp.?... Może to jakieś półpasożyty, jak jemioła? (Curde, muszę poczytać o nich trochę w Googlach, jak tylko się dowiem*)
A jak już się orchideę wsadzi do przezroczystej doniczki z korą, to też chyba trzeba zasilać jakąś odżywką - no bo jakie wartości może wyciągnąć z kory i wody?... Toż to ubóstwo kompletne. *o*
Na razie nie będę jej ruszać. Przeżyła parę lat, przeżyje jeszcze ze dwa miesiące. Kwiaty potrafią się utrzymywać aż tak długo.
Zresztą mam wrażenie, że nawet jak ją wsadzę do przezroczystej doniczki z korą i mchem (a może i glonami z akwarium, w jednym w kącie rosną mi w słońcu piękne nitki które zwijam i suszę bo mogą się kiedyś do czegoś przydać :P), to się nie opanuję i dosypię tam trochę ziemi. Nie wyobrażam sobie nagle przesadzić ją w takie ubóstwo - gwałtowny przeskok z żyznych ziemnych warunków. :P

*jak tylko się dowiem, od jakiego słowa jest to zdrobnienie "falek". Do tej pory sądziłam, że mam orchideę zwaną też storczykiem, odmianę o małych kwiatkach. ;P

Moja kwitnie na fioletowo. Najbardziej podobają mi się takie białe z wieloma bordowymi plamami. Ale te mają duże kwiaty, a ja wolę takie z małymi.

.
Awatar użytkownika

Autor
saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#119

Post autor: saintpaulia »

Falenopsis. (phalenopsis) Storczyk. Orchidea :)

dziama
Gaduła
Posty: 161
Rejestracja: sob lut 26, 2011 5:36 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#120

Post autor: dziama »

selenewolf pisze:jak tylko się dowiem, od jakiego słowa jest to zdrobnienie "falek".
phalaenopsis ;)
Awatar użytkownika

selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Rośliny doniczkowe

#121

Post autor: selenewolf »

Aaa, dziękuję, idę czytać. :)


================
edit:

znalazłam stronkę o storczykach, chyba się sporo dowiem. :P
http://www.storczyki.net/?storczyki,Nudny ten mój wątek... ... e_postawic
Ostatnio zmieniony śr cze 01, 2011 10:46 pm przez selenewolf, łącznie zmieniany 1 raz.

.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy "Nie na temat"”