Ryby z odłowu - spostrzeżenia.

Jeśli chcesz porozmawiać o akwarium i jego mieszkańcach, powymieniać się doświadczeniami, opisać swoje przygody, PISZ! Wszystko o akwarystyce.
Awatar użytkownika

marcinzabki29
Cesarz
Posty: 10975
Rejestracja: pn kwie 13, 2015 9:15 pm
Lokalizacja: Ząbki
Na imię mam: Marcin
Płeć:

Ryby z odłowu - spostrzeżenia.

#31

Post autor: marcinzabki29 »

Ostatni post z poprzedniej strony:

JJP2 pisze: czw wrz 06, 2018 5:13 pm I jak mieszać Panie i Panowie. Jak mieszać?
między miastami?
Pozdrawiam Marcin
Awatar użytkownika

Miro
Arcymistrz
Posty: 4939
Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
Lokalizacja: Centrum
Płeć:

Ryby z odłowu - spostrzeżenia.

#32

Post autor: Miro »

JJP2 pisze: czw wrz 06, 2018 5:13 pm I jak mieszać Panie i Panowie. Jak mieszać?
przecież doskonale wiesz i masz zamiar to zrobić.
Wybierasz się na wystawę gupików z tego co wiem to m.in. i po świeżą krew (jak wampir :-D )
Wiadomo, nie szukamy ś.k. w sklepie tym co kupowaliśmy swoje ryby a u hodowców poznanych m.in. na wystawach.

Autor
DanielP
Moderator
Posty: 1939
Rejestracja: wt kwie 25, 2017 9:52 am
Lokalizacja: Jazgarzew
Na imię mam: Daniel
Płeć:

Ryby z odłowu - spostrzeżenia.

#33

Post autor: DanielP »

Takie mieszanie niestety nic nie da, gdyż np. niektóre rzadkie gatunki np amatitlania nanolutea o ile mi dobrze wiadomo to sprowadziła do Polski jedna osoba i obecna populacja to ich potomkowie. Takich przypadków z innymi gatunkami może być więcej. Nigdy nie mamy pewności z jakiego źródła pochodzą nasze ryby. Zawsze bardzo nurtował mnie temat chowu wsobnego ryb w ich naturalnym środowisku. Wiele wyławianych ryb może właśnie z niego pochodzić a kupujący może mylnie myśleć,że to świeża krew choć nie zawsze może tak być. Jedynym sposobem na sprawdzenie tego faktu byłyby badania. Jeśli chodzi o pomysł Lecha to również uważam,że jest on niezbyt trafiony. Oczywiście jest bardzo szlachetny ale bardzo trudny do realizacji. Uważam tak ponieważ to,że ryby znikają z naturalnych środowisk to problem bardzo złoźony. Nie wynika on tylko z nielegalnych lub niekontrolowanych połowów ryb ale przede wszystkim z niszczenia środowiska ryb poprzez różne ingerencje np robienie tam itp. Mają wtedy miejsce różne i przedziwne sytuacje,które bez ingerencji człowieka nigdy by nie wystąpiły. Myślę tu o spotkaniu się że sobą różnych gatunków ryb czyt. drapieżników i ich ofiar. Dlatego też z tego ale i z innych powodów słabsze gatunki giną.
Awatar użytkownika

A.G.A.
Moderator
Posty: 3154
Rejestracja: pn lut 19, 2018 4:54 pm
Lokalizacja: Polska
Na imię mam: Agnieszka
Płeć:

Ryby z odłowu - spostrzeżenia.

#34

Post autor: A.G.A. »

Jezioro, mokradła itp. Tam wszędzie ma miejsce chów wsobny.... A jednak to działa.
Jeśli ktoś uzna, że nie jesteś wystarczająco dobry...to jego problem a nie Twój.
Wyłącz umysł, włącz serce.

HydroZagadka
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: czw gru 29, 2016 3:34 am
Lokalizacja: Warszawa, Mokotów

Ryby z odłowu - spostrzeżenia.

#35

Post autor: HydroZagadka »

Miro -->

(odnośnie postu #21)
chyba nie zrozumiałeś co napisałem -) podzielam Twoje zdanie i uważam, że nie powinno się odławiać ryb w naturze, w celu li tylko handlowym (mówię o akwarystyce w tym wypadku a nie np. zarybianiu w celu odbudowy populacji gatunku przetrzebionego wcześniej w wyniku prowadzonej takiej a nie innej gospodarki rolnej ). Natomiast dopuszczam możliwość odłowu w naturze gdy jego celem jest:
- poznanie i opisanie nowych gatunków oraz
- hodowla prowadząca do rozmnożenia i późniejszej restytucji jeśli dany gatunek jest zagrożony

(odnośnie postu #26)
wydaje mi się, iż Lechu w poście #22 nie miał na myśli hodowli w stylu typowego akwarium domowego tylko ochronę ex situ.

Raffy
Bywalec
Posty: 90
Rejestracja: sob maja 11, 2013 8:00 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Ryby z odłowu - spostrzeżenia.

#36

Post autor: Raffy »

Introdukcja z hodowli w naturę jest możliwa, niedawno tak postąpiono z Chindongo saulosi, najpopularniejszym pyszczakiem z jeziora Malawi.
Jednak odłowy nie są zagrożeniem, to zaledwie ułamek tego co jest.
Zagrożeniem jest zatruwanie rzek, katastrofy naturalne (susze), najbardziej zagrożone są endemity oraz oczywiście człowiek, który niewiele z akwarystyką ma wspólnego.

Kiedyś zatruto dany odcinej rzeki, z której odłowiono niebieskooką Panaque i endemiczny gatunek płaszczki, dlatego, że... córka milionera nadepnęła na płaszczkę przy brzegu. Każdy wie, że te ryby są jadowite.
Więc owy bogacz chciał "ukarać" wszystkie płaszczki, opracowano truciznę która zabijała ryby żyjące przy dnie i to się udało.
Zabito płaszczki, przy okazji wiele innych sumów, w tym niebieskookie zbrojniki. Bezpowrotnie (te ryby nie były hodowane w akwariach).

Ze strony morskiej-
Pokolce są rozmnażane w niewoli, stosunkowo niedawno się udało i to narazie o dwóch gatunkach wiadomo.
Cała reszta pochodzi z natury.
U nas, żeby kupić achillesa (Acanthurus achilles), wydać trzeba mniej więcej 1500 za młodzika (ok. 5cm). I to trzeba czekać czasami rok, bardzo rzadko bywają w handlu. Połowy są kontrolowane, inaczej bez oświadczenia weterynaryjnego nie przylecą po prostu.
A na hawajach odławia się tarlaki, dorosłe które dają młode - na obiad
Obrazek
I pytanie, co jest szkodliwe - kilka sztuk maluchów, które na wolności by miały może 5% szans na przeżycie, czy odłowienie dorosłych na patelnię?

Pozostawiam Wam resztę

A, ameki wspaniałej nie byłoby, gdyby nie akwakultura :) Zdążyli już im rzekę rozwalić
ODPOWIEDZ