Strona 1 z 1

"Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 22, 2009 5:23 pm
autor: dune
Witam
Jak skutecznie odślimaczyc i odrobaczyc (ewentualnie) roślinki. Nie chodzi mi o te (np zatoczaki (?) brązowe) które mozna obskubac ale o takie przytuliki (takie ktorych fotki MSZT zamiesciła w temacie robali :-) które sa maleńkie a masowo obsiadly pelię i nijak je zeskubac nie niszcząc roslinki. Wiem ze w soli i nadmanganianie potasu ale nie wiem jak długo i w jakich stęzeniach. Czy hipotetyczne wypławki tez tym zwalcze? Nie widziałam ich co prawda w zbiorniku ale piszecie tu ze zawsze sa tylko jak mało to nie wyłaża i nie widac...No to zakladam ze mam ale nie widzę, bo nie wyłażą ;-)
Serdeczne dzięki za podpowiedzi, jezeli pzregapiłam jakis temat to z góry pzrepraszam :-)

Aha, roslinki będą wyjęte z akwarium oczywiscie, czyli bez towarzystwa rybek.

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 22, 2009 9:11 pm
autor: matka siedzi z tyłu
Ale chodzi Ci o roślinki, które możesz dostać od kogoś z akwarium? Czy z własnego?

Re: "Odślimaczanie" roślin

: śr wrz 23, 2009 9:11 pm
autor: dune
Przede wszystkim o własne roslinki w kwestii ślimaków, zakladam nowe akwarium ale część roslin wezmę ze starego zbiornika, przy okazji robie restart tegoż, wlasnie z powodu ślimaczków...A tak na przyszłość miałabym sposób na kwarantanne roslin sklepowych lub z innych "obcych" żródeł :-)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: śr wrz 23, 2009 9:35 pm
autor: matka siedzi z tyłu
Aha, ale w każdym razie chodzi o przeniesienie roślin z jednego akwarium do drugiego.
No to proponowałabym oprócz kąpieli tak z tydzień kwarantanny. Ja prawdę mówiąc robię stężenie tak na oko, a czas to tam mniej więcej 10-20 minut. Można też chyba użyć specjalnego preparatu antyślimakowego, ale tez oczywiście poza akwarium.

Re: "Odślimaczanie" roślin

: śr wrz 23, 2009 10:36 pm
autor: dune
Nie no....prosze Cie...moj Tatus mawiał "na oko to chłop w szpitalu umarł" :mrgreen:
Spoko, cała nasza rozmowa jest "poza akwarium"
Powiedz mi jakie to stężenie, bo skutek bedzie taki ze zrobię chipsy z roślinek i bede musiała isc na forum na roślinkowe żebry do nowego akwarium ;-)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: śr wrz 23, 2009 11:21 pm
autor: matka siedzi z tyłu
Nadmanganianu tyle, żeby roztwór był lekko różowy, tylko trzeba bardzo długo i dokładnie mieszać, bo lubi rozpuszczać się z opóźnieniem. A soli to naprawdę nie wiem, jak się nad tym zastanawiam, to wydaje mi się, że gdzieś tak 1 łyżeczkę na ok. 2l wody.
Ja tak robię, ale może robię źle

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 8:03 pm
autor: dune
A roslinki nie zmieniają koloru od nadmanganianu? Bo czlowiek to się lekko opala od tego różu hi hi hi
Jedna łyzeczka na 2l to juz jest jakis konkret. No chyba dobrze robisz skoro osiagasz zamierzony efekt :-) akurat do Ciebie mam zaufanie :-)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 9:08 pm
autor: Władek Pompka
Jak za dlugo będziesz je trzymać w stężonym roztworze to po prostu je zniszczysz, spalisz.

Ja kupuję KMnO4 w tabletkach, do szklanki wrzucam jej kawałek (około 1/4 lub nawet mniej, okruszek) i rozpuszczam w ciepłej wodzie aktywnie rozgniatając końcówką. Uwaga -farbuje paluchy...hehehe :lol:
Potem całość powoli wlewam do pojemnika z roślinkami, mieszam. Lekki róż - do słabego różu. 15 -20 minut. Powtarzaj kilka dni.

:roll:

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 9:23 pm
autor: dune
Dzięki
Czy taki roztwór zabija wszystkich niechcianych lokatorów na roslinkach? Takie wypławki albo jakies formy przetrwalnikowe rożnych zlych stworzonek?

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 9:37 pm
autor: matka siedzi z tyłu
Czy wszystkie to nie wiem, ale chyba większość

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 9:41 pm
autor: dune
A ja sobie to tak wymyslilam ze zanurza sie roslinkę w jakims magicznym roztworze, liczy sie do 3....no góra 4 i na roslince nie ma juz NIC co nie jest roslinką. A tu widze znowu schody ;-)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 9:57 pm
autor: Władek Pompka
dune pisze:A ja sobie to tak wymyslilam ze zanurza sie roslinkę w jakims magicznym roztworze, liczy sie do 3....no góra 4 i na roslince nie ma juz NIC co nie jest roslinką. A tu widze znowu schody ;-)
Magicze 1, 2 i 3 i..

są jeszcze jajka..Trzeba powtarzać i uważać, aby nie zniszczyć zieleniny.

Mech z zatoczków oczyszczałem w słoiku chyba 7 dni. Wg mnie - nie było sensu dłużej.


:roll:

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 10:27 pm
autor: dune
Władek Pompka pisze: Mech z zatoczków oczyszczałem w słoiku chyba 7 dni. Wg mnie - nie było sensu dłużej.

Nie brzmi to zbyt optymistycznie, po 7 dniach z uwagi na przeważające siły wroga wycofałes sie na z góry upatrzone pozycje? Znaczy ze jak? Nie dało rady?

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 10:51 pm
autor: Władek Pompka
dune pisze:
Władek Pompka pisze: Mech z zatoczków oczyszczałem w słoiku chyba 7 dni. Wg mnie - nie było sensu dłużej.

Nie brzmi to zbyt optymistycznie, po 7 dniach z uwagi na przeważające siły wroga wycofałes sie na z góry upatrzone pozycje? Znaczy ze jak? Nie dało rady?

Codziennie, po plukaniu w delikatnym r-rze KMnO4 na dnie leżał jakiś mały ślimaczek, po kilku dniach już nic nie zostawało.
Pod lampką, w słoiku wypyścił całkiem ładne i zielone gałązki... (jawajski).

:razz:

Re: "Odślimaczanie" roślin

: czw wrz 24, 2009 11:08 pm
autor: dune
Wydaje mi sie ze z zatoczkami jestem w stanie poradzic sobie ręcznie, Mnie to dobijają te maleńkie przytuliki, nie mam pojęcia skąd one się wzięły bo od długiego czasu zadnych zakupów nie robiłam...wiem....wpadly przez okno :-D

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 7:47 pm
autor: tomanimi
jak nie chcesz długo walczyć z profilaktyką i "pastwić" się na nowych roślinkach to pomyśl o wytępieniu ew. ślimaków przez helenki.
To naprawdę działa - u mnie 5 helenek wytrzebiły zatoczki oraz rozdętki w 2 miesiące.
Zostało może z 10 rozdętek - co jest pożyteczne - a ich populacja jest pod kontrolą.
Zatoczki zniknęły. Nie wiem jak helenki radzą sobie z innymi gatunkami, ale myślę że podobnie.
Teraz myślę o wpuszczeniu świderków - cel sanitarny - mam nadzieję że ich szybko nie wyżrą :)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 8:53 pm
autor: dune
U mnie jedna jedyna helenka wykonczyła zatoczaków pół tony, niestety....świderki zjada w tempie wolniejszym niz się mnożą...juz o tym tu deliberowałam, widocznie przytrzaskują jej jęzor tą swoja klapką ;-) a mnie w tym temacie najbardziej chodziło o przytuliki, ktorych helenka wcale nie zauważa. Nikt nie jest doskonały hi hi hi nawet helenka :-)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 9:03 pm
autor: matka siedzi z tyłu
Podobno z przytulikami mogą się rozprawić małe helenki.
Ja niedawno od Misquamacusa dostałam kilka malutkich ślimaczków, które być może są helenkami; trudno na 100% rozpoznać, ale zostałam lojalnie uprzedzona, że nie ma pewności. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy też te maleństwa faktycznie są spragnionymi przytulików małymi helenkami, ale faktem jest, że przytulików ubyło, i to bardzo.

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 9:11 pm
autor: dune
Hmmm, moich tez ubylo, po nadmanganianie...Wogóle pierwszy raz w zyciu widze takie ślimole, na dodatek z .... powietrza hi hi hi

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 9:15 pm
autor: JPK
Okrutne jesteście :P
Ja to jeszcze zbieram i dokładam do zahelenionych akwarii zatoczków, rozdętek i innych, żeby heleny jakąś rozrywkę miały, a wy je w nadmanganianie palicie :evil:

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 9:22 pm
autor: matka siedzi z tyłu
Ja nie :|

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 9:24 pm
autor: Władek Pompka
Przed restartem miałem problem z zatoczkami, przepędziły je krewetki, które wyżarły chyba wszystko co było.
Teraz karmię oszczędnie i nie miałem problemu ze ślimakami. Jednak też niedobrze...
Musiałem wpuścić trochę świderków i małą ampularię...Hehehe.
:roll:

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 11:33 pm
autor: dune
Kuba, ja tylko te przytuliki,one takie małe ze nawet ich zebrac nie mozna, a świdry ci chciałam dac to wgardziłes a teraz nad nimi placzesz ;) a one wyzbierane i oddane. A Matka nie pali w nadmanganianie tylo zasala jak śledziki :)

Władku, ja tez karmię oszczędnie a przytuliki to juz pisałam, przez okno wpadły bo skad to nie mam pojecia ;)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: wt wrz 29, 2009 11:39 pm
autor: matka siedzi z tyłu
Ale ja tylko nowe rośliny solę, tych ślimaków, które już są, to nie ruszam.

Re: "Odślimaczanie" roślin

: śr wrz 30, 2009 6:56 am
autor: JPK
Przytuliki możesz rozgniatać o szybę, jak Ci tak strasznie przeszkadzają :P
A cd. świderków, to wcale nad nimi nie płaczę, bo helenka zje świderka tylko w ostateczności, więc mam swoją populację ;)

Re: "Odślimaczanie" roślin

: śr wrz 30, 2009 8:31 am
autor: dune
Kubo, przytuliki siedzące na szybie rozgniatam palcami ( to bardziej humanitarny sposób eksterminacji? ;) i zjadaja je krewetki. Ale większość przytulików obsiadła pelie, kryptokoryne i microsorium, zgniatanie czegokolwiek na lisciach, lisciom nie służy...U mnie helenka ma wlasnie ostatecznosc bo wszystkie smaczne slimaki juz pozarła...no cóz jaki pan taki kram ja tez nie jem tego co mi smakuje uha ha ha

Matko, skoro zaniedbalam nowe roslinki w kwestii solanki to musze sie gimnastykowac ze starymi ;) zresztą juz po sprawie, efekt zobaczymy za pare dni...

Re: "Odślimaczanie" roślin

: śr lis 04, 2009 8:53 pm
autor: dune
A to ja...tylko chciałam napomnknąć ze zastępy przytulików wymoczonych w nadmanganianie na przemian z solanka obsiadły już szyby :lol: staram sie brać to na spokój, zgniatam palcem i przyzwyczajam się :lol: