FAWA.pl

Czy znacie jakichś weterynarzy, zajmujących się rybkami akwariowymi? W mieście, nie gdziesś tam, gdzie wrony zawracają...

Może to głupie, bo zazwyczaj taka rybka kosztuje kilka złotych, i patrząc z punktu widzenia czysto ekonomicznego, leczenie jej się nie opłaca, ale człowiek się przywiązuje...

W Warszawie są przynajmniej dwie kliniki weterynaryjne, do których można się wybrać z chorą rybką
VETKA http://www.lecznica-vetka.pl/
WET-AQUA http://www.wetaqua.eu/glebocka.html

Wybieram się w sobotę z Cudaczkiem, bo jest już dostatecznie ciepło, nie wiem tylko, czy nie jest już za późno, bo guz bardzo urósł. Jeszcze nie wiem, do której kliniki pojadę, bo do obu mam cholernie daleko.

Koszt wizyty u weta jest kilkakrotnie wyższy niz wartość (materialna) bojownika. Czy myślicie, że jestem nienormalna?

krasnal pisze:to jeszcze mi się nie podoba!!!

Owszem, ja też zwróciłam na to uwagę i też mi się nie spodobało to sformułowanie

Jakby matka siedzi z tyłu miała autko, to może by tak zrobiła, ale tłuczenie się z rybką autobusami po różnych miejscach w mieście to chyba nie najlepsze rozwiązanie.

Byłam w klinice VETKA na Żeraniu.
Nie wiem, czy jest tam tak zawsze, ale dziś rano było puściuteńko, żadnej kolejki, żadnego czekania. Jest bardzo miły pan doktor od rybek, potraktował sprawę poważnie, przeprowadził operację. Zabieg kosztował 30 zł, więc nie tak drogo.

Patrzaj... Nigdy bym się nie spodziewał, że zoperuje tego guzka.
A jaką diagnozę postawił? Nowotwór?

Tak, najprawdopodobniej nowotwór. Co gorsza, nawet jak rybek przeżyje, to nowotwór będzie odrastać Ale uznałam, że warto zaryzykować. Operacja była nawet ze znieczuleniem

I to mi się podoba A byłaś przy?

Nie, pan doktor mnie odesłał do poczekalni.

Mam nadzieję że rybek wytrzyma długo i jednak guzek mu nie odrośnie...

Rybek wreszcie wypłynął z kąta, nie można powiedzieć, żeby pływał jakoś energicznie, ale trochę się przemieszcza po akwarium.

dobrze wiedzieć, że jest takie miejsce, tez mam ryby, dla przetrwania których pieniądze przestają mieć aż tak duża wartość.

Być może w Warszawie i okolicach jest więcej takich miejsc, zachęcam do szukania i oczywiście informowania o ewentualnych odkryciach.

Gratuluje ze podjelas se jednak operacji ryby. jak on wyglada po zabiegu? w sumie dla mnie to az zaskakujace jest ze ktos zoperowal rybe (a sama pamietam jak sie smieli ze mnie ze zolw moj idzie na operacje).

No to właściwie dzięki Tobie, bo to Ty wyszukałaś te kliniki

Zdjęcia są tu.

Juz ogladam zdjecia Ale naprawde podziwam Cie za ta decyzje Bedzie dobrze

Ze tak powiem odgrzeje starego kotleta, znalazl ktos jeszcze jakies kilinki dla ryb w W-wa

Jak tam bojownik, wykaraskał sie z tego ?

Ogłasza się klinika dla ryb akwariowych w okolichach Kobyłki przy głównej uliy (nie znam nazwy) - wylotówka z wawy. Jednakże nigdy tam nie byłam...

porlock pisze: Jak tam bojownik, wykaraskał sie z tego ?

Po operacji przeżył jeszcze ok. 1,5 miesiąca, potem narośl odrosła i tego już nie przeżył