Strona 1 z 1

Prętnik udane rozmnożenie i odchów po latach

: śr cze 20, 2012 9:53 pm
autor: piotrek78
Witam,
Tak jak po przywitaniu obiecałem - chciałem się pochwalić udanym odchowem prętnika - ostatnio bawiłem się w to wg odnalezionych notatek w 1994r :roll:
Tarło bez problemów, odchów na pyle wtedy było najtrudniej bo narybku było dużo i musiał praktycznie stać w pokarmie. Później micro i oczlik, jeszcze później to zgarniały wszystko co wrzuciłem i nadawało się do zjedzenia. Oczywiście największym powodzeniem cieszy się ochotka i żywa dafnia. Rosną szybko ale nierównomiernie. Największe straty miałem podczas przechodzenia w sposobie oddychania. Mimo zachowania odpowiednich warunków miałem pogrom. Teraz samczyki pięknie się wybarwiają.

Prętnik udane rozmnożenie i odchów po latach

: czw cze 21, 2012 11:48 am
autor: Winter
Niesamowite. Gratuluję i podziwiam :)

Prętnik udane rozmnożenie i odchów po latach

: wt paź 09, 2012 7:54 pm
autor: akwarek
Super, super- to jest osiągnięcie!

-- 9 paź 2012, o 18:55 --

Super, super- to jest osiągnięcie! I ile ich przeżyło?

Re: Prętnik udane rozmnożenie i odchów po latach

: pn paź 15, 2012 9:05 pm
autor: markuslm
Witam, potrzebuję pomocy w sposobie doprowadzenia do tarła, jak narazie odłączyłem 2 samice i samca do małego zbiorniczka, dałem rośliny pływające i wodę wlałem na ok 15cm i temperaturę na ok 28. co jeszcze powinienem zrobić albo co zrobiłem nie tak.

Re: Prętnik udane rozmnożenie i odchów po latach

: wt paź 23, 2012 1:36 pm
autor: piotrek78
akwarek pisze:Super, super- to jest osiągnięcie!

-- 9 paź 2012, o 18:55 --

Super, super- to jest osiągnięcie! I ile ich przeżyło?
Cześć,
Udało się odchować ok. 70szt. i tak z resztą za dużo bo co z tym dalej robić, ja miałem problem żeby sprzedać. Poza tym trzeba mieć czas żeby koło nich chodzić, to nie dorosłe rybki, że rzuci się trochę karmy i ok..

Prętnik udane rozmnożenie i odchów po latach

: sob lis 23, 2013 10:10 pm
autor: Weilan
Piotrku, a mógłbyś mi poradzić? Ja z kolei mam niechciane tarło, do którego jednak zdecydowałam się rybki dopuścić (samczyk był tak uparty, że co zniszczyłam gniazdo, to je odbudowywał), ale teraz martwię się o samiczkę, bo pojawiło się trochę problemów. Założę w tym celu nowy post, zechcesz na niego zerknąć? Byłabym naprawdę wdzieczna, nie chcę, by rybki cierpiały..
Pozdrawiam!