Ostatni post z poprzedniej strony:
No u mnie wszystko było fajnie z tarłem,costam się udało,ale jestem okropnym człowiekiem i ponieważ nie miałam w planie zakładać hodowli,to pozwoliłam tatusiowi trochę dzieci pozjadac zanim go odlowilam. Reszta narybku z nieznanych mi przyczyn nie przeżyła (albo się dobrze chowa,ale od 3 dni żadnego malucha nie widziałam więc raczej nic z tego nie będzie, przypuszczam że przez za niską temperaturę,nagle mi się zrobiło mimo grzałki 24 stopnie, tak sobie po prostu widocznie przestała grzać).Problem mam inny- wrzuciłam Mietka do akwarium 3 samic coby sobie chłopak trochę poganiał...no i będę szukać nowego samca.l przez dwa dni było ok,wszyscy pływali w zgodzie, trzeciego dnia wróciłam po 3 godzinnej nieobecności a Mietek ledwo dycha,resztki płetw się ledwo trzymały. Baby go wykończyły, a mnie wykończą wyrzuty sumienia chyba.