Mój Boże, Moonsorrow? W życiu bym nie pomyślała, że gdzieś na "szerokich wodach" (tzn. poza kręgami fanów fińskiego metalu) trafię na kogoś kto to zna.

Ja niestety miałam styczność tylko z płytą 'Verisäkeet', którą ściągnęłam gdzieś z ruskiej pirackiej strony (;P) i dla mnie to jest dzieło przedziwne. Po prostu czaruje. Naprawdę ma tego ducha Pradawnych Czasów, którego koffam. :3 Włączasz (na słuchawki ciemną nocą, żeby nie płoszyć domowników), zamykasz oczy, i odpływasz w inny świat. A jak się skończy i powoli wracasz do rzeczywistości, to dziwisz się, że możesz zapalić światło, że masz w domu prąd, bo zdawało ci się, żeś spał w lesie nocą, i że gdzieś obok powinny być dogasające żarki w ognisku...
Oczywiście przeczytałam tłumaczenia piosenek na angielski, żeby mieć pojęcie, o czym śpiewają (ryczą? ;P).
UWIELBIAM fiński język. I ten kraj północny, gdzie latem nie zachodzi słońce, a zimą całodobową noc rozświetla zorza polarna... Wilczy kraj. :3
(Byłam jakiś czas w Danii, więc poznałam nieco Skandynawię, ale Finlandia musi być cudniejsza niż Dania.

)
Ogólnie z moją muzyką było tak. Za młodu (kiedy był na to czas) nie interesowałam się nią (chociaż zawsze kochałam jakieś piosenki, np. 'The Final Countdown' zespołu Europe (tysiąc serduszek

^.^) , 'Join Me' HIM (chociaż większości twórczości HIM nie lubię, smędzą ciągle o miłości ;P) oraz 'Show Must Go On' Queen). Zainteresowałam się w wieku lat 21 z powodu piosenki 'From The Inside' zespołu Linkin Park. A potem z powodu ich 'Breaking The Habit', zwłaszcza teledysku przypominającego japońskie anime. Zapisałam się na forum zespołu, dowiedziałam się o nim wszystkiego. Forumowicze polecili mi i inne zespoły, i tak zostałam fanką muzyki rockowej.

A potem szukałam już sama, i słuchałam również innych gatunków. Uwielbiałam płytę 'American Idiot' zespołu Green Day. Do dziś ją bardzo cenię, ta płyta to jakby cała opowieść. Przekonałam się również do rapu. Eminem to dla mnie mistrz tego gatunku, głównie ze względu na teksty piosenek. Doszłam do metalu, tu niektóre rzeczy mi się podobają, a inne nie. Nie wiem czemu, nie potrafię zakochać się w całej twórczości Metalliki - mimo iż próbowałam. Może jeszcze za wcześnie. A może to nie mój typ. Ogólnie wolę tzw. "power metal" od zwykłego metalu. Taki babski metal. ;P Dużo klawiszy, dużo świetlistych dźwiękowych perełek. Aha, i gotycki rock i metal. Wszystko, co gotyckie. Wszystko, co ma pozór Dawności.
Również takie rzeczy jak to:
Enya - 'Celtic Moon'
- czyste piękno bez ani jednego słowa. I ktoś dodał cudne zdjęcia krajobrazów, a już drzewo na sam koniec bije wszystko. :3
Hmmm, ta piosenka ma też trochę pozór dawności, a przynajmniej piekła i czarownic (uwaga, jest Ostra ;P):
Cradle of Filth - 'Nymphetamine'
gościnnie śpiewa wokalistka z Theatre of Tragedy. Cradle of Filth nie słucham, tylko ten jeden utworek poznałam dzięki koleżance i przypadł mi do gustu. :3
Moje dwa najulubieńsze zespoły:
Nightwish
Nine Inch Nails (coś niesamowitego, potęga, ale teledysków niektórych nie oglądałam. Nie na moje nerwy.)
prócz tego lubię:
Amorphis (bo fińską 'Kalevalę' ubóstwiam)
Muse
Theatre of Tragedy
Within Temptation
Evanescence
Apoptygma Berzerk
Guano Apes (łoż, ta babka ma taki wokal, że jakbym była facetem, natychmiast bym się w niej zakochała. *.* Nawet prawie się w niej zakochuję nie będąc facetem. Prawie. ;P)
System of a Down
Depeche Mode
Die Toten Hosen
Rammstein
Apocalyptica (wiolonczele, rany, jak na tym można ładnie grać... może ktoś kiedyś założy zespół który pokaże, że można ładnie grać i na wuwuzelach?

)
Proszę, tutaj ten zespół grający cover utworu Metalliki.
Apocalyptica - 'Nothing Else Matters'
moim zdaniem wyszło zachwycająco (oryginał też bardzo lubię). I teledysk... Taki skandynawski. :3
z polskich:
Coma
Elektryczne Gitary
Więc głównie rock (chętnie z domieszką elektroniki), ale przecież czasem posłucham i popu, np.
Madonna
Shakira
James Blunt
Również muza czysto elektroniczna potrafi mnie zachwycić, np. takich twórców jak:
Dj Tiesto
Paul Van Dyk
Future Sound Of London (bardzo ciekawa, zupełnie Inna muzyka)
Iiiiii...
...Muzyka klasyczna. Na nią jeszcze będzie czas. Jest tak wspaniała, monumentalna, że czuję, że na koniec pozostanie tylko ona. To będzie wtedy, gdy wyrosnę już nawet z Nine Inch Nails, gdy nawet ten zespół zblednie, tak jak zbladło już dla mnie sporo.
Tak, pod koniec mojego życia będą grali tylko Wielcy Mistrzowie.

A na razie, Panie i Panowie:
Fryderyk Szopen.
I wszystko maleje.
